glina

Mam dość gubienia w glinie butów w "mokre dni". Myślałem, że sprawę rozwiąże przynajmniej częściowo założenie trawnika, ale niestety...
Zastanawiam się, czy w akcie desperacji nie skorzystać z podobno dość skutecznego sposobu: posypania piaskiem i przeorania.Moja metoda, była bardziej drastyczna, przy okzji przywożenia piasku do zasypywania fundamentów, glina została WYWIEZIONA z budowy i zastąpiona ziemią (humusem), była bardzo uciążliwa. Miałem kiedyś działkę na wyrobisku cegielni... Kongo! Jak spadł deszczyk, to roweru nie szło wyprowadzić ... Kora sosnowa, próchnica, i najtańsze: gruby piasek... Jak Ci szkoda trawnika, to go posyp 2cm zimą, na mrozie, a tam gdzie chodzisz ułóż takie zielone kratki. Na wiosnę wszystko samo wejdzie w glinę. Za kilka lat będzie super. Najgorsze, że za kilka lat wszystko wejdzie w glinę jeszcze głębiej i problem powróci. Może nawet jeszcze szybciej.
Zdrenowanie chyba nie za bardzo pomoże, bo właśnie przez glinę woda nie chce za bardzo przesiąkać do drenów. Dziękuję za wszystkie podpowiedzi. Nie wyraziłem się jasno: jest to glina "humusowata". Zanim teren został "przekształcony" na działki budowlane, był polem uprawnym. Jeśli jest to glina "humusowata" to lepiej pole zdrenować niż wywozić albo mieszać z piaskiem. Ten drenaż jeszcze musi zostać gdzieś odprowadzony do rowu albo studni chłonnej. Jeżeli jest kanalizacja sanitarna to proponuję zrobić sobie zbiornik na wodę z drenów i ją magazynować. Zapewniam cię że zużyjesz tą wodę w spłuczce, albo gdzie indziej w celach gospodarczych szybciej niż przypuszczasz.
Ziemia jest wprawdzie gliniasta, ale całkiem urodzajna (2 klasa) i "szanowana" przez okolicznych rolników. Z tego powodu było mi szkoda go usuwać i wywozić. Być może był to błąd. W ciągu dnia rozmawiałem z paroma "fachowcami". Radzą różnie: od zastąpienia warstwy wierzchnej "normalną ziemią", przez przekopanie z piaskiem i torfem, po nawiezienie ziemi/pisaku/torfu...
Pytanie, czy ktoś z Was próbował jakiegokolwiek z tych sposobów?
Chyba jedyne sposób to, jak powyżej, wywieźć warstwę gliny i zastąpić ją ziemią lub po prostu nawieźć ziemi.
Mam jednak nadzieję, że ktoś z szanownych forumowiczów zna jeszcze jakieś mniej drastyczne rozwiązanie.