przyjemne

Z niemal każdego medium w ciągu ostatniego roku płynął jasny przekaz – czas zadbać o kobiecą seksualność. Temat kobiecych orgazmów, prawa do przyjemności, czy masturbacji poruszali wszyscy. Chociażby za sprawą premiery filmu Marysi Sadowskiej "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej". Dyskutowano o tym, czy ładnie jest mówić na waginę "cipka" oraz dlaczego kobiety nie dają sobie prawa do orgazmu. Na łamach gazet, w audycjach radiowych, w telewizjach śniadaniowych…

Trudno podważać słuszność tych dyskusji. I tak na sto procent nasze matki nie wiedziały, że mają łechtaczki. Za to o co chodzi w obsłudze penisa orientowano się doskonale. Ponadto o kobiecej seksualności zaczęto mówić również w kontekście wychowania na "dobre żony". Dobre, czyli w ujęciu patriarchalnym, nie roszczeniowe, nastawione na obsługę a) męża, b) dzieci, c) domu, d) całej reszty, która zechciałaby mieć do nich jakąś prośbę. Takie żony nie mają potrzeb, również seksualnych. Po prostu cieszą się, że mogą dawać rozkosz.

Walka o prawa seksualne mężczyzn ma konotację patriarchalną, więc dziś nie wypada o nie walczyć. W wyniku tejże konotacji faceci zrobili kobietom sporo krzywdy, dlatego dziś rozmawianie o męskiej przyjemności spotyka się z wrogością – mówi Andrzej Gryżewski, psychoterapeuta i seksuolog z gabinetu CBTseksuolog. - Jednak to błąd. Powinniśmy pozbyć się uprzedzeń i na każdym etapie dyskusji traktować kobiety i mężczyzn na równi. Powód? Te niecałe 40 proc. par, które tworzą białe związki to wynik między innymi faktu, że kobiety zaczęły wyłącznie www wymagać. Faceci mają być zawsze gotowi, zawsze muszą stawać na wysokości zadania. Nierzadko jeden orgazm dla kobiety to mało… Jego przyjemność jest ostatnia.

- Choćby dziś miałem pacjenta, który jest seksualnym altruistą i stał się nim bezwiednie. Po prostu – żona dbała wyłącznie o siebie. On się musiał "urobić po łokcie" za co nie dostawał nic i efekt jest taki, że nie kochali się od czterech lat. Bo on podświadomie uznał, że on takiego seksu nie chce i zupełnie stracił pociąg do swojej żony. O altruizmie seksualnym piszę we właśnie wydanej książce "Sztuka obsługi penisa