Tak jakby prywatne firmy były lepsze. W maju zmieniliśmy operatora (TV, internet, telefon) korzystając ze zmiany regulaminu co pozwala na wypowiedzenie. Razem z umową podpisaliśmy upoważnienie do przeniesienia instalacji. Wszystko odbyło się sprawnie. Tylko parę dni temu otrzymaliśmy 2 faktury od obu firm. Nowy operator stwierdził, że żadnego upoważnienia w systemie niema i nic go to nie obchodzi. Sami mamy sobie wypowiedzieć (wolno było do końca maja). Jego to gówno obchodzi. Oczywiście natychmiast grozi komornikiem i wpisaniem do rejestru dłużników. Stary zresztą też. A neo-państwo i p. Kasprowicz tak bardzo martwią się o los businessu czyli firmy. Biedny przedsiębiorca, taki krzywdzony przez klientów.Zaprawdę to nie rozumiem pańskiego zadowolenia. Przecież według świętych i jedynie słusznych zasad ideologii (neo)liberalnej, to nie powinno być wymagane przez państwo żadne pozwolenie, gdyż według tejże ideologii to wszelakie problemy lepiej niż przepisy prawa oraz urzędnicy państwowi rozwiąże niewidzialna ręka rynku! A więc jeśli mnie na to jest stać, to kupuję sobie np. skrzyżowanie Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi i buduję tam sobie co chcę, np. garaż, a jak mam np. działkę na Saskiej Kępie to jeśli mam tam ochotę wybudować hutę czy też spalarnię śmieci, to też jest to wyłącznie moja sprawa, gdyż powodzenie mego przedsięwzięcia zależeć powinno tylko od posiadanych przeze mnie pieniędzy, talentów menedżerskich oraz w/w niewidzialnej ręki rynku!„A więc jeśli mnie na to jest stać, to kupuję sobie np. skrzyżowanie Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi i buduję tam sobie co chcę, np. garaż, a jak mam np. działkę na Saskiej Kępie ” Obawiam sie ze tak jest chociaz sie o tym nie mowi. W wiekszosci miast cwaniacy wykupili sobie tzw parki industrialne po to by kazdy kto chce otwierac byznes musial u nich czy to kupic czy tez wydzierzawic lokal. Juz pisalem o tym ze te parki industrialne to sa kolejne metody spekulacji ziemia, obok tzw odrolniania. Mysle ze trzeba zrobic male rozgraniczenie pomiedzy sprawnym dzialaniem urzedu a liberalnym prawem budowlanym napedzajacym kapital wybrancom ktorzy maja go na starcie. Nie uwazam ze w PRL-u prawo budowlane bylo zle. Dzieki niemu nie wolno bylo na przyklad w Zakopanem budowac budynkow w stylu rozpaczliwym tylko goralskim. To ze styl rozpaczliwy krolowal we wsiach reszty Polski to juz byla sprawa lokalnych wydzialow gospodarki przestrzennej.internetowa chwilówka chwilówka bez kosztów chwilówka za darmo chwilówka bez kosztów darmowe chwilówki online chwilówki bezkosztowe pierwsza chwilówka dla ludzi chwilówki bez kosztów chwilówka dla ludzi chwilówki za 0 chwilówka dla ludzi Okazuje sie jednak ze ten typowy polski szescian jest z punktu widzenia energooszednosci najbardziej racjonalnym ksztaltem. To taki strzal w dziesiatke na intuicje. Polski chlop ma chlopski rozum dlatego czasem warto sie mu przysluchac. Mysle ze nie wolno pozwolic by niewidzialna reka rynku zniszczyla krajobraz w Polsce, chociaz Manhatan zakrolowal juz nawet we Wroclawiu.Oczywistą prawdą jest, że kapitalizm naturalnie przechodzi z fazy wolnokonkurencyjnej do monopolistycznej (obecnie to jest zglobalizowany kapitalizm monopolistyczny, z tym, że w biedniejszych, semi-kolonialnych krajach, takich np. Polska, jest to dodatkowo kapitalizm kompradorski), a wiec nie dziwię się, ze jeśli chcesz dziś w Polsce wybudować fabrykę, to nie masz wyboru – musisz ja postawić tam, gdzie monopolista wykupił tereny nadające się na cele przemysłowe. A faktem jest też, iż niewidzialna ręka rynku zdewastowała już krajobraz w Polsce, gdyż po roku 1989 to razem z planami rozwoju gospodarczego odrzucono także (przynajmniej w praktyce) plany przestrzennego zagospodarowania kraju. A teraz, likwidując pozwolenia na budowę (zaczyna się to od małych domów, ale skończy na drapaczach chmur), to zamieni się wkrótce Polskę w urbanistyczny koszmar.

kukurydza

Mykotoksyny są jednymi z najbardziej toksycznych substancji znanych człowiekowi. To grupa związków, będąca produktami metabolizmu grzybów. Obecność mykotoksyn w ziarnach zbóż stanowi jeden z poważniejszych problemów w produkcji roślinnej, który ma nie tylko negatywne skutki ekonomiczne, ale także stanowi zagrożenie dla zdrowia konsumentów. Dlatego też prowadzi się stały monitoring stężenia toksycznych mykotoksyn w ziarnie i produktach pochodnych. Wprowadzono również normy dopuszczalnej zawartości tych substancji zarówno w płodach rolnych, jak i produktach z nich uzyskiwanych W dyskusjach zawsze lapalem sie na tym, ze nie do konca wiedzialem, wiec sie pytam:
1. Z mojej nauki pamietam, ze kazde nastepne pokolenie (gdyby rolnik chcial uzyc ziarna ze zboza GMO i klasycznego) ma duza nizsze plony. Czy tak?
2. Generalnie (mit?) pola z uprawa klasyczna i GMO nie powinny do siebie przylegac. Prawda to?
3. Rozumiem, ze pkt.1. powoduje, ze zaiarna zawsze sie kupuje. Jak w takim razie producenci otrzymuja ziarna? 1) to dotyczy głównie odmian heterozyjnych, ale w warunkach hm.. mniej profesjonalnych może być również kwestia słabej jakości materiału siewnego (patrz punkt 2), w pewnych przypadkach jest to również niezgodne z prawem
2) w przypadku plantacji nasiennych istnieje ryzyko zapylenia pyłkiem z roślin modyfikowanych – niby są strefy ochronne ale nie działają
3) w przypadku heterozygot – krzyżowanie linii matecznych, w wypadku innych odmian jest kilka klas materiału rozmnożeniowego – najlepsze służą do utrzymania odmiany, nieco gorsze do produkcji nasion przeznaczonych do upraw towarowych. W przypadku GMO – nie mam pojęcia Ad.1 W przypadku odmian heterozyjnych (mieszańcowych) tak. W przypadku odmian populacyjnych cechy utrzymują się dłużej.
Ad.2 To złożona kwestia ale generalnie istnieje wymóg stosowania stref buforowych, które mają ograniczyć zjawisko przepylania. Lata współistnienia upraw konwencjonalnych z GMO pokazują, że koegzystencja jest możliwa.


Ad.3 Jest mniej więcej tak jak pisze

f:id:torba:20160620232642p:plain

grozy, choć hodowla sama w sobie jest dosyć skomplikowana i różni się zależnie od gatunku. Odmiany heterozyjne powstają poprzez krzyżowanie linii wyjściowych. Otrzymane nasiona (pokolenie F1) są sprzedawane (mieszańce). Odmiany populacyjne też powstają przez krzyżowanie form wyjściowych, następnie przez kolejne pokolenia selekcjonuje się najbardziej pożądane osobniki i z nich wyprowadza się odmianę. W przypadku GMO w zasadzie nic się nie zmienia, poza tym, że najpierw modyfikuje się roślinę z danej odmiany. Gdy wprowadzona cecha wykazuje stabilność przez kilka pokoleń, to taką roślinę włącza się w konwencjonalne programy hodowlane.
Jeśli chodzi o COBORU, to nie wiem co się dzieje z tą instytucją, więc nie pomogę.

szczury

Ciekawa jestem jak to będzie dokładnie z tym GMO. Szczerze mówiąc człowiek już nie wie co jest dobre co jest złe. Najpierw nagonka na to, że coś jest złe, a później, że jednak nie. Wiadomo, myśleć. Wierzyć naukowcom jak się samemu tematu nie ogarnia albo się nie chce zagłębiać a nie oszołomom z kwiatami we włosach którzy wiarę w Boga zastąpili wiarą w boską moc natury. 99.99% ludzi którzy rozumieją na czym polega GMO w tym naukowcy nie widzą zagrożeń tylko wielkie szanse które niesie ze sobą technologia, w medycynie, rolnictwie i wszystkich dziedzinach życia, poza zbrojeniami oczywiście  Skoro ,, bezstronni naukowcy ,,zarzucili prof. Seraliniemu błedy w badaniu ,nierzetelnosc itp to zroworozsadkowo sami powinni przeprowadzic ten sam eksperement ale juz ,,rzetelnie ,, . I go opublikowac. Niestety nic sie takiego nie stało za wyjatkiem wylewania pomyj i pustoslownym gadaniem. Eksperyment tak prosty ze moze go nawet wykonac grupa ucznniow 3 klasy LO w ramach rocznych zajec z biologi . 2xpo 10 szczurkow , jedne zywione GMO , drugi nie , codzienne obserwacje , foto zapiski , mija 10 – mcy roku szkolnego i bedzie widac czy sa guzy czy nie ma . Proste ? Proste , zbyt proste a w dodatku niepodwazalne. I nie potrzeba do tego ludzi z tytulami Prof dr , z dorobkime naukowym . Przeprowadź taki eksperyment, będziesz sławny jak Seralini, będzie was dwóch mądrych.
Swoją drogą, nie masz zbyt dobrego zdania o Profesorze skoro tak dezawuujesz jego dokonania.

f:id:torba:20160620232406p:plain


Bo zgadzam się, to proste, żeby nie powiedzieć prostackie doświadczenie.
A eksperyment jest powtarzany powszechnie na całym świecie od wielu lat, znajdź jedną osobę lub świnię której GMO zaszkodziło. Jak będziesz eksperymentował to proponuję taki test, na poziomie Profesora.
Podawaj jednym szczurom roztwór Rundapu do picia a drugim inne pestycydy, te akceptowane przez ekologów.
Podobnie zrób z nawozami sztucznymi, jednym „chemię” drugim gnojówkę.
Co do pierwszego nie przewiduję rezultatu, co do drugiego założę się, że przy podobnym stężeniu nawozu po gnojówce szczury się szybciej wykończą, bakterie je zabiją zanim chemia to zrobi.